Kolejny mini kołowrotek pod lupą Fishing-Testu. Tym razem, jeden z wielu oferowanych fanom podlodowego wędkowania, Jaxon Polaris w wersji PXL50.
Charakterystyka ogólna
Polaris opisany jako PXL, to najdroższy model z oferty Jaxona, przeznaczony typowo do łowienia podlodowego. Po młynku spodziewamy się zatem najwyższej jakości, choćby z tego tytułu, że to topowy model dla podlodowców ze stajni Jaxona.
Jakość wykonania
Kołowrotek zrobiony z zachowaniem wielu elementów charakterystycznych dla dalekowschodniej produkcji. Widoczne są niedociągnięcia w postaci chropowatej powierzchni, nadlanej farby, czy dziwacznych przestrzeni między poszczególnymi elementami. Co prawda nie możemy powiedzieć, że młynek jest źle spasowany, ale całość tworzy raczej mierny wizerunek. Dużym plusem jest wyposażenie Polarisa w dwie zapasowe szpulki, które na pewno będą przydatne podczas łowienia z lodu. Kołowrotek kręci całkiem przyjemnie, bez przykrego stukania czy odczuwania przekładni. Podczas wielogodzinnych połowów w bardzo trudnych warunkach, mechanizm sprawował się całkiem przyzwoicie.
Przeznaczenie
Kołowrotek podlodowy powinien charakteryzować się kilkoma bardzo ważnymi cechami. Najważniejszy temat to hamulec, który w Polarisie PXL sprawuje się poprawnie i nie możemy powiedzieć o nim złego słowa. Kolejna kwestia to sprawna przekładnia, która nawet podczas największych mrozów powinna pracować bez zarzutu. Tu Jaxon wypadł nieco gorzej, ale jego mankamenty uwidoczniły się dopiero przy bardzo niskiej temperaturze. Kiedy słupek rtęci wskazywał poniżej 10 stopni, kołowrotek zaczynał się zatrzymywać. Potrzebował jednego, zdecydowanego ruchu korbką, aby zaczął poprawnie się kręcić. Ostatnia sprawa to nawijanie cieniutkiej żyłki. Niestety kołowrotek zaskoczył nas bardzo negatywnie. Podczas nawijania linki zdziwienie było tak duże, że żyłkę nawinęliśmy na wszystkie szpule po kilka razy. Okazało się, że żyłka na szpuli stworzyła stożek. Ten element niestety bardzo zaniżył ocenę kołowrotka. Gdyby podsumować samo przeznaczenie kołowrotka, należy powiedzieć w skrócie: wszystko jest poprawne oprócz nawijania linki.
Praca
Jaxon Polaris wypada całkiem przyzwoicie. Dobrze pracuje, posiada sprawny hamulec i nie ma nieprzyjemnych luzów. Niestety nawijanie żyłki jest karygodne. Podczas łowienia żyłka tworzy przedziwne wzory na szpuli, plącze się i nawija tzw. balony. Kolejna negatywna sprawa to zaciskanie się żyłki w okolicach łożyskowanej rolki prowadzącej. Niestety, przez ten wadliwy element, przytrafiło się nam niekontrolowane zerwanie zestawu podczas testowania.
Cena
Kołowrotek jest stosunkowo drogi. Polaris w wersji PXL 50 kosztuje około 65 zł. Jak na kołowrotek tej klasy jest to spory wydatek. Co prawda, zamontowano w nim aż 8 łożysk i wyposażono w dwie zapasowe szpulki, ale cena w stosunku do ogólnego wrażenia jest raczej wysoka.
Ogólne wrażenie
Z jednej strony płynna praca, ładny design i upchana masa łożysk. Z drugiej brak funkcjonalności ze względu na fatalne nawijanie żyłki. Szkoda, bo gdyby wyeliminować tę znaczącą wadę, mielibyśmy jeden z najlepszych kołowrotków podlodowych na rynku.
{flashchart title=”Ocena końcowa/punktowanie” data=”Jakość i wykonanie,cena,przeznaczenie,w akcji,wrażenia,średnia ocena/7,5,1,5,3,4.2″ multibar_color=”1″}costs{/flashchart}
Zalety | Wady |
– płynna praca, – dwie zapasowe szpule w zestawie, | – fatalne nawijanie żyłki,
|
Punktacja: 1-beznadziejny, 2-fatalny, 3-nędzny, 4-słaby, 5-przeciętny, 6-zadowalający, 7-solidny, 8-znakomity, 9-fantastyczny, 10-mistrzowski |