Przed nami kolejny produkt rodem z USA, czyli żyłka produkowana przez P-Line. Tym razem sprawdzimy jak wypadnie w najtrudniejszych dla żyłek warunkach. Przetestujemy ją w niewielkiej i koszmarnie zakrzaczonej rzeczce pstrągowej. Żyłka przejdzie notoryczne testy szarpania, rozciągania, skręcania, przecierania i oczywiście holowania ryb. Zaczynamy.
Charakterystyka ogólna
P-Line PF Original to jedna z podstawowych i klasycznych żyłek oferowanych przez producenta. Przeznaczeniem jej jest zarówno spinning jak i casting. Producent zapewnia o miękkości i niewiarygodnej mocy. Żyłka P-Line ma charakteryzować się znaczną żywotnością oraz trzymaniem „wyjściowych” parametrów przez maksymalnie długi czas. Naszym zadaniem będzie wnikliwa obserwacja wszystkich cech produktu. P-Line trafia zatem pod lupę Fishing-Test.
P-Line PF Original
Jakość i wykonanie
Tak jak w przypadku poprzedniej testowanej linki P-Line, tak i w przypadku PF Original, wizerunek i jakość opakowania nie powala. Ot zwykłe opakowanie i dość staroświecka szpula. Na dużym i szerokim motku, producent zdecydował się nawinąć 270 metrów żyłki. Czy to trafne rozwiązanie? W naszym odczuciu bardzo ciekawe, ale o tym więcej przy weryfikacji ceny żyłki. Sama linka jest szara i lekko przeźroczysta. Dobre i równe nawinięcie na fabryczną szpulkę to już standard, więc nie ma co się zachwycać precyzyjnymi maszynami do nawijania kilometrów P-Line. Podczas testów „na sucho” linka wypada bardzo przyzwoicie. Jest stosunkowo miękka i nie ma pamięci do kształtów. Ładnie spada ze szpuli kołowrotka, jest wiotka i śliska. Podczas najtrudniejszego dla żyłek testu, który polega na przeciągnięciu linki przez drewniany klocek, żyłka dość mocno się skręca, jednak ponowne przeciągnięcie między palcami prostuje żyłkę. To duży plus.
Oznaczenie producenta
Długość linki określona w jardach – standard jeżeli chodzi o produkty z USA. Średnica określona również w czytelnych dla wędkarza milimetrach
Testy na sucho – brak pamięci do kształtów
Idealne wręcz nawinięcie żyłki na szpulkę to standard w produktach P-Line. Na szpuli równo 270 m linki
Barwa żyłki
Cena
No właśnie! Żyłka w odcinku 270 metrów kosztuje 32 złote. To względnie dużo, jeśli chodzi o jednorazowe nawinięcie linki na szpulę kołowrotka. Jeśli jednak do kosztu zakupu podejdziemy w nieco odmienny sposób, okazuje się, że żyłka wypada bardzo pozytywnie. Metr żyłki kosztuje prawie 0,12 groszy, co w porównaniu z dobrymi żyłkami dostępnymi w naszych sklepach, staje się atrakcyjną alternatywą. Nie każdy jednak potrzebuje aż tyle linki jednorazowo. Z drugiej jednak strony można odnieść się do tego w ten sposób, że kupujemy 2 x 135 m żyłki po 16 zł za szpulkę. To już brzmi o wiele atrakcyjniej.
Przeznaczenie
P-Line ma być żyłką uniwersalną do zastosowań spinningowych. Producent chwali swój produkt jako bardzo ceniony przez wędkarzy zza oceanu. Mówi się o nowej jakości w procesie produkcji, co dla nas, wędkarzy, miało przynieść radykalną zmianę komfortu łowienia. Wielką zaletą żyłki ma być duża miękkość, która wpływa choćby na prezentację przynęt wędkarskich oraz łatwość w osiąganiu dużych odległości rzutów. W naszym odczuciu powinna doskonale sprawdzić się podczas łowienia kleni, jazi czy boleni. Może też być idealnym rozwiązaniem dla wędkarzy specjalizujących się w połowie pstrąga.
W akcji
Żyłka równo nawinęła się na szpulę kołowrotka. Dobrze też spada ze szpuli podczas rzutu. Mieliśmy wrażenie, że odległości na jakie leciały nasze przynęty, były dłuższe niż w przypadku innych żyłek. Testowana P-Line jest rzeczywiście bardzo miękka i wiotka, dzięki temu też bardzo komfortowo operuje się przynętą na znacznych odległościach. Ciekawą sprawą jest zadziwiająca moc żyłki P-Line PF Original. Przy grubości 0,241 mm zadeklarowano wytrzymałość nieco poniżej 4 kilo. W naszym odczuciu moc żyłki jest zdecydowanie większa i przewyższa ogólnodostępne linki o grubości 0,26 mm. To wielki plus. Nie jest jednak tak różowo. Linkę testowaliśmy bardzo intensywnie, nie oszczędzaliśmy jej nawet w minimalnym stopniu. Po kilku dniach łowienia zwróciliśmy uwagę, że ostatni odcinek linki zaczął się dość mocno skręcać. Chodzi o kilka ostatnich metrów żyłki, który był najmocniej eksploatowany. Fakt jest taki, że wystarczyło kilkukrotne przeciągnięcie linki przez szmatkę i po tym zabiegu P-Line odzyskiwała swój naturalny kształt, jednak nie na długo. Czasem skręcanie ostatniego odcinka żyłki bywało męczące i jedynym rozwiązaniem było usunięcie 3-4 metrów P-Line. Co ciekawe nawet skręcony odcinek nadal był tak samo mocny jak nowa żyłka. Przeszkadzało to jednak w łowieniu.
P-Line daje się równo nawinąć na szpulę
Wytrzymałość na węźle jest imponująca. To jedna z mocnych stron testowanej żyłki
Ogólne wrażenie
P-Line PF Original to bardzo dobra żyłka, która trzyma moc. Doskonale sprawdza się podczas trudnych, wielogodzinnych łowów. W naszej ocenie linka jest ciekawym rozwiązaniem dla wymagających wędkarzy. Największym mankamentem jest jednak skręcanie ostatniego, najmocniej eksploatowanego odcinka.
OCENA KOŃCOWA – punktowanie:
– jakość / wykonanie – 8
– cena – 8
– przeznaczenie – 9
– akcja – 8
– ogólne wrażenie – 9
Średnio 8,4
Zalety | Wady |
– miękka , gładka i wiotka żyłka, – bardzo duża wytrzymałość na linii i węźle, |
– skręcanie ostatniego odcinka, |
Punktacja: 1-beznadziejny, 2-fatalny, 3-nędzny, 4-słaby, 5-przeciętny, 6-zadowalający, 7-solidny, 8-znakomity, 9-fantastyczny, 10-mistrzowski |