Nadszedł czas na test kolejnej propozycji z oferty JMCadventure. Tym razem będziemy się przyglądali z bliska ofercie skierowanej do wybranej, aczkolwiek niemałej przecież grupy wędkarzy – entuzjastów finezyjnego łowienia. Zapraszamy do recenzji.
Charakterystyka ogólna
Kolejny raz zaznaczamy, że podobnie jak w przypadku testu poprzedniego kija z oferty JMCadventure, mamy świadomość tego, iż oględzinom poddajemy asortyment, który nie jest jeszcze szerzej znany polskim wędkarzom. Jest to kolejna propozycja w ofercie tej marki, która niebawem trafi na polski rynek. Testowany kij to również przedstawiciel z serii Full Moon.
Jakość i wykonanie
Zauważamy, że kij wygląda niemalże identycznie jak testowany poprzednik. Oczywistym jest, że również nasze wrażenia z oględzin są niezmienne. Otóż charakterystyczne jest z pewnością malowanie. W oczy rzuca się agresywny kolor omotek o barwie jaskrawo pomarańczowej. W zestawieniu z granatowym kolorem blanku, wygląda to dosyć konserwatywnie. Niejeden z was będzie porównywał ów sposób malowania do wędzisk z Japonii lub produktów iago skierowanych do łowiących w morzu. Na tym jednak konserwatyzm się kończy. Kij ma długość 213 cm, blank został uzbrojony w 8 dwuramiennych przelotek. Pierwsza z przelotek umiejscowiona jest w odległości 48 cm od stopki kołowrotka. Wielkość przelotek zbliżona jest do standardowych rozwiązań w tego typu produktach. Przelotki wklejone są bardzo równo. Jest to raczej rzadkość w przypadku wędek produkowanych masowo. Wyglądem przypominają markowe Fuji z serii K. Na omotkach nie ma zbędnych nadlewek lakieru. Reasumując – produkt wykonany wzorowo. Nasuwa się podejrzenie, że będzie przeznaczony dla bardziej zamożnych wędkarzy.
Rękojeść to uchwyt o nieco innej konstrukcji niż powszechnie spotykane jeśli chodzi o wędki spinningowe. Kołowrotek mocowany jest za pomocą zgrabnego pierścienia. Ów pierścień pomalowany jest w kolor blanku. Dzielona rękojeść wykonana jest z pełnego korka. Długość od stopki kołowrotka do końca rękojeści wynosi 39,5 cm. Rękojeść zwieńczona jest pianką EVA, poprzedzoną cienkim, metalowym pierścieniem. Ogólnie metalowych akcentów przy uchwycie i rękojeści jest więcej. Podnosi to w efekcie ogólną atrakcyjność wędki.
Z pewnością na uwagę zasługuje waga wędki. Kijaszek sprawia wrażenie jakby nie miał swojej masy. Na kiju znajdziemy nazwę serii oraz inne niezbędne oznaczenia. Masa wyrzutu jest ciekawie opisana i została określona w granicach od 0.8 g do 5.4 g. Takie precyzyjne oznaczenia są raczej rzadkością. Co więcej, producent wskazuje, że optymalnym rozwiązaniem w przypadku tego kija będzie stosowanie linek o wytrzymałości 1 – 3 kg.
Wędka posiada długość transportową 111 cm. Producent oferuje ją w mocnym i wytrzymałym dwukomorowym pokrowcu. Każda z części ma swoje miejsce aby elementy nie miały ze sobą styczności podczas transportu. Producent nie zapomniał o jakże istotnym elemencie jakim jest uchwyt do podczepiania przynęt. Ogólnie rzecz ujmując, kij wykonany jest nad wyraz starannie i solidnie. Żadnych niedoróbek nie dostrzegliśmy.
Przeznaczenie
Kij o ciężarze wyrzutu od 0.8 do 5.4 g ma raczej wąski wachlarz zastosowań i będzie rozwiązaniem mało uniwersalnym. Jest to propozycja skierowania dla pasjonatów ultra lekkiego łowienia. Z pewnością sprawdzi się przy połowie niewielkich drapieżników. Długość kija podpowiada, że będzie się sprawdzał w większości przypadków przy połowie z łodzi, choć łowienia z brzegu tutaj absolutnie nie wykluczamy.
W akcji
Podobnie jak w przypadku testowanego poprzednika o długości 255 cm, i tym razem przyznać musimy, że kij mocno nas zaintrygował. W warunkach warsztatowych prezentował się bardzo ciekawie. Podpięliśmy więc do niego kołowrotek w rozmiarze 2500 i wyruszaliśmy nad wodę. I tutaj pierwsza uwaga. Podpinanie kołowrotka o większym rozmiarze mija się z celem. Do tego typu wędki najlepszym rozwiązaniem będą właśnie młynki o wielkości 2500, ewentualnie 3000.
Nasze kolejne spostrzeżenia podczas wielu wypraw są obiecujące. Kij ma akcję pełnej paraboli. Jest mocno spolegliwy, gnie się już pod niewielkim obciążeniem. Pomimo swojej spolegliwości, całkiem nieźle się ładuje i jest celny. Do odległości rzutów (biorąc oczywiście pod uwagę również długość wędki) nie mamy zastrzeżeń.. Mamy jedynie niewielkie uwagi w kwestii długości dolnika, który w naszej ocenie mógłby być odrobinę krótszy. Oczywiście narzekać nie będą osoby o proporcjonalnie dłuższych ramionach. Niemniej jednak jakby dolnikowi ubyło te kilka cm, to byłoby nieźle.
Podczas testów nic nie zawodziło. Łączenie dwóch sekcji wędziska jest pewne. Lakier na omotkach nie pękał pomimo sporych przeciążeń jakim kij poddawaliśmy. Mocne, energiczne wymachy które wyginały i przeciążały kij nie doprowadzały do uszkodzeń lakieru na omotkach czy blanku. Uchwyt pewnie trzymał stopkę kołowrotka. Pasuje do zdecydowanej większości stopek dostępnych kołowrotków. Wszystkie młynki jakie posiadamy bez problemu dało się zamocować do blanku.
Wróćmy do akcji kija i ciężaru wyrzutu. Otóż precyzyjne określenie ciężaru wyrzutu przez producenta jest kluczowe. Faktycznie najlepiej kij sprawdza się z przynętami o takich parametrach. Na pewno łowienie wabikami, których ciężar wyrzutu przekracza 6 g staje się mniej komfortowe. Blank jest spolegliwy i jest to wówczas odczuwalne. Większa obrotówka prowadzona pod prąd potrafi nieźle blank wygiąć. Ogólnie rzecz ujmując – czułość spinningu nie budzi zastrzeżeń. Jeżeli będziemy łowili do tego z użyciem plecionki, wówczas wrażenia są naprawdę dobre. Plecionki są słyszalne na przelotkach i nie ma się co łudzić, że tego efektu nie będzie. Jeszcze jedna sprawa – cechy omawianego kija (spolegliwość) mają w tym przypadku znaczenie podczas holu. Kij dobrze trzyma ryby. Gorzej jest z zacięciem tych delikatnie podgryzających.
Cena
Cena omawianego kija to wydatek w wysokości 350 zł. Biorąc pod uwagę jakość wykonania nie uważamy jej za wygórowaną. Full Moon Spin przeznaczony do finezyjnego łowienia tak naprawdę wypełnia niszę jeżeli chodzi o wędki o c/w do 5g.
Ogólne wrażenie
Kolejna, ciekawa odsłona spinningu z serii Full Moon. Z pewnością jest to kij dla tzw. „dłubaczy”. Nie każdemu jego parametry podpasują. Ale dla tych którzy preferują finezyjne łowienie, ta wędka ultra light to ciekawa propozycja. Co więcej kij jest starannie wykonany, cechują go dobrej jakości komponenty. Spinning nie męczy podczas wielogodzinnego łowienia. Full Moon 213 cm ma charakter.
{flashchart title=”Ocena końcowa/punktowanie” data=”Jakość i wykonanie,cena,przeznaczenie,w akcji,wrażenia,średnia ocena/9,7.8,7.6,8,8.5,8.2″ multibar_color=”1″}costs{/flashchart}
Zalety | Wady |
– akcja, – wykonanie, – praca, – przeznaczenie |
– zbyt odważna kolorystyka malowania blanku -dostępność |