Klasyczne woblery Zbyszka Wąchały, to test wykonany specjalnie na prośbę naszych czytelników. Woblery Wąchały były dla nas ciężkim orzechem do zgryzienia. Z jednej strony potrzebne było doświadczenie w łowieniu tego rodzaju przynętami, z drugiej strony należało wybrać model, który jest dla przynęt Pana Zbyszka najbardziej charakterystyczny.
Charakterystyka ogólna
Duże i ciężkie woblery dostępne są w naszym kraju w pełnym asortymencie. Sprzedawcy oferują nam produkty od 9 do 150 zł. Możemy wybrać miernej jakości, plastikowe, chińskie przynęty; po drugiej stronie mamy wspaniale wyglądające wyroby rękodzielników. Przed nami przedstawiciel najdroższych woblerów w kraju, woblerów, które owiane są wielkimi faktami i mitami. Fantastycznie wykonane, ale równie drogie, klasyczne woblery Wąchały.
Jakość wykonania
Producent przyzwyczaił nas do tego, że jego wyroby to cacuszka. Jakość wykonania, której pozazdrościć może niejeden światowej sławy producent woblerów. Estetyczne malowanie, z ciekawą fakturą łuski, wielokrotne lakierowanie i do tego fantastycznie realistyczne oko. Woblery są przepiękne. Zamocowany jest w nich bardzo mocny drut, a jego łączenie z korpusem doskonale zabezpieczone jest przed wnikaniem wody. Niestety sporą wadą jest zastosowanie bardzo słabej jakości kotwic i miernych kółek łącznikowych.
Cena
Tu pojawia się pierwszy problem. Jeśli woblery będziemy traktowali jako klasyczne przynęty, służące do połowu ryb, to cena powala na kolana. Średni koszt woblera w okolicach 8-10cm, waha się od 80 do 100zł. Modele większe, o niestandardowych kształtach, kosztują nawet 140zł. Zakładając, że woblery wykonane przez Wąchałę, to przedmiot pożądania zbieracza czy kolekcjonera, to do ceny przyczepiać się nie wypada.
Przeznaczenie
Zdecydowana większość woblerów, to przynęty na grubą rybę. Ciężkie, masywne, z potężnym sterem. Przygotowane do obławiania głębokich dołów, rynien brzegowych i wyrw. Opisane są jako ideał do trollingu za sumem. Ich charakter i kolorystyka podpowiada, że mogą okazać się świetne na rzeczne sandacze, jak również na toniowe szczupaki z wielkich jezior. Producent miał znakomity pomysł, gdyż na polskim rynku tego rodzaju przynęt jest bardzo niewiele. Przyjrzyjmy się zatem jak działają woblery Wąchały.
Akcja
Poszczególne egzemplarze bardzo się od siebie różnią. Nawet te, które w zamyśle miały być jednakowe. Trzeba wziąć jednak pod uwagę to, że mamy do czynienia z rękodziełem, które rozpatrywane jest w nieco innych kategoriach niż przynęty wykonywane masowo. De facto jest to spory minus. Część z woblerów pracuje idealnie – równo i w charakterystyczny dla siebie sposób. Jednak, spośród kilkunastu testowanych przynęt, trafiło się kilka, których nie dało się ustawić. Zakupiony wobler wykładał się na boki, a próby ustawienia go przez korektę oczka, czy nawet dodatkowe obciążenie środkowej kotwicy, nie dawało efektu. Wobler wykładał się bezlitośnie. Producent opisuje swoje produkty jako przynęty do trolingu. Zgadza się – połowa woblerów schodzi bardzo głęboko, energicznie pracując i wabiąc w ten sposób ryby. Jednak część przynęt nie pozwala na ustawienie i poprowadzenie za płynącą łodzią. Kolejną ogromną wadą jest opór stawiany przez przynęty. Oczywiście możemy powiedzieć, że to przecież ciężki sprzęt na ciężkie ryby. Jednak użycie głęboko schodzącego woblera o długości 9 cm determinuje zastosowanie kija o masie wyrzutowej nawet do 150 gram. Łowienie takim zestawem wyklucza komfort rzecznego sumowania. Ból rąk nie pozwoli nam na drugi dzień kontynuować wędkowania. Kolejna sprawa to brak powtarzalności produkcji. Zostawiając nawet fakt, że nasze testowane przynęty to rękodzieło. Niedopuszczalne jest, aby dwa jednakowe woblery pracowały drastycznie inaczej.
Ogólne wrażenie
Piękne woblery, które kolorowane są w bajeczny sposób. Najwyższa jakość wykonania. Niestety smutna prawda jest taka, że kosztujący 80 zł wobler, to przynęta, której nie będziemy mogli ustawić. Może okazać się, że aby stosować nasze nowe wobki, będziemy zmuszeni kupić nową, potężnie mocną wędkę. Zastosowanie przynęty np. w wiślanych bystrzach, wymagało będzie u nas specjalnych treningów na siłowni i do tego jeszcze takie drobiazgi jak druciane kotwice. Jako przynęta dla kolekcjonera – punktów 10.
OCENA KOŃCOWA – punktowanie
– Jakość / wykonanie – 10
– Cena – 1
– Przeznaczenie – 8
– Akcja – 5
– Ogólne wrażenie – 3
Średnio 5,4
Plusy:
– Jakość wykonania, wzornictwo, kolorystyka,
– Specyficzna charakterystyka i zastosowanie przynęty.
Minusy:
– Różna praca dwóch identycznych woblerów,
– Część woblerów nie pracuje,
– Trudność w ustawieniu przynęty,
– Złej jakości kotwice,
– Horrendalnie wysoka cena