Jeśli kołowrotek, to z wysokim przełożeniem czy z niskim? Zapewne wielu z was zastanawiało się nad tym przy wyborze odpowiedniego młynka dla siebie. A jakby połączyć jedno z drugim, i dać wędkarzowi możliwość zmiany przełożenia? Taką propozycję przedstawiła wędkarzom firma Robinson, wypuszczając na rynek kołowrotek Dual MG. Zapraszamy do zapoznania się z najnowszym testem.
Charakterystyka ogólna
Robinson Dual MG to nowość w ofercie producenta na 2016 rok. Kołowrotek dostępny jest w dwóch wariantach wielkości (207 oraz 257). Produkowany jest w wersji wyłącznie z przednim hamulcem. Niejednego może zaskoczyć tym właśnie, że posiada wbudowany mechanizm zmiany przełożeń z 4,7:1 do aż 6,7:1. Sprawdzaliśmy przydatność kołowrotka podczas wielu wypraw spinningowych, łowiąc głównie nad rzekami nizinnymi. Nasze spostrzeżenia znajdziecie w dalszej części testu.
Jakość i wykonanie
Od razu w oczy rzuca się spore zgrubienie w miejscu, gdzie uchwyt korbki łączy się z korpusem. Tam właśnie umiejscowiony został ów mechanizm zmiany przełożeń. Poza tym żadnych zmian wizualnych w kołowrotku nie dostrzeżemy. Wygląda jak klasyczny młynek. Dual MG ma nowoczesny design. Grafitowy lakier w połączeniu z anodyzowaną dwukolorową szpulą daje fajne wrażenia wizualne. Kołowrotek będzie się podobał, a wygląd ma przecież dla niejednego z nabywców kluczowe znaczenie.
Kolejna cecha na którą zwracamy uwagę, to waga kołowrotka. Producent wskazuje, że cechuje go lekka, grafitowa konstrukcja. Całość jednak w połączeniu ze szpulą ze stopu metalu oraz wewnętrznym mechanizmem zmiany przełożeń, który jest przecież czymś niespotykanym, waży sporo. Ma się wrażenie, że kołowrotek to raczej wersja „full metal body”.
W zestawie otrzymujemy dodatkową szpulę ze stopu metalu (tzw. matchową), oraz dodatkowo, co bywa rzadkością, kolejną szpulę, tym razem grafitową.
Ze specyfikacji technicznej wynika, że całość pracuje na przekładni z mosiądzu i duralu. Kołowrotek wyposażono w 7 łożysk, w tym łożysko oporowe. Po pozostałe dane techniczne odsyłamy was do zapisów katalogowych producenta.
Przeznaczenie
Producent nie wskazuje jasno przeznaczenia Duala MG. W naszej ocenie, jest to kołowrotek który z powodzeniem będzie stosowany w wędkarstwie spinningowym. Tutaj, jak w żadnej innej metodzie, możliwość zmiany przełożeń będzie najbardziej pożądana i doceniana przez łowiącego.
Cena
Spore zaskoczenie. Robinson Dual MG 207, czyli nowość na 2016 r., kołowrotek z możliwością zmiany przełożeń – czyli mechanizm nietuzinkowy, do tego wyposażony w dwie dodatkowe szpule (w tym jedna metalowa) to wydatek w granicach 180 – 200 zł. Naprawdę cena nabycia zaskakuje. Nawet efekt nowości nie wywindował ceny Duala. Z jego dostępnością również nie ma żadnych problemów. Znajdziemy go bez trudu zarówno w stacjonarnych sklepach wędkarskich, jak i sklepach internetowych.
W akcji
Początkowe wrażenia są pozytywne, i takie w większości wypadków zostały do końca testów. Uwagę zwracamy na bardzo mocną sprężynę kabłąka, choć zbija się go bardzo lekko. Tylko czasami trafia się martwy punkt przy zbijaniu. Głośność zbijania – w granicach normy. Rolka prowadząca linkę pracuje bez zastrzeżeń, a jakość układania linki zdumiewa. Wygląda to jak w przypadku kołowrotków z dużo wyższej półki cenowej. Zostaliśmy tym mile zaskoczeni. Uchwyt korbki typu Soft Rubber sprawuje się bez uwag. Na korbce już na samym początku wyczuwalny jest luz. Początkowo zastanawialiśmy się, czy jest możliwość przełożenia korbki na drugą stronę, gdyż mechanizm zmiany przełożeń mógłby to uniemożliwić. Zainteresowanym tą informacją podpowiadamy, że po zmianie korbki na drugą stronę kołowrotek pracuje dokładnie tak samo. Korbka jest kontrowana plastikową nakrętką. Pomimo, że wygląda uniwersalnie, nie zastosujemy jej w innych kołowrotkach, gdyż ma dużo dłuższy trzpień.
Uchwyt zwalniania blokady biegu wstecznego jest pod korpusem. Nie pracuje zbyt lekko, i to nas cieszy. Bardzo nas także uszczęśliwiła stosunkowo płynna regulacja pracy hamulca i jego działanie. Zmartwił nas natomiast brak choćby wątłej jakości uszczelki gumowej pod pokrętłem hamulca.
Omówmy teraz najważniejszą cechę kołowrotka, a więc możliwość zmiany przełożeń. Powiemy krótko – to naprawdę działa. Są jednak pewne wady takiego rozwiązania. Otóż z pewnością jest nią wyczuwalna praca przekładni. Ten efekt towarzyszył nam do końca testów. Pamiętać należy, że pokrętło zmiany prędkości pracy kołowrotka należy przekręcić zawsze do oporu, aby wewnętrzne mechanizmy „zatrybiły” jak trzeba. Niedopuszczalna jest zmiana przełożeń podczas kręcenia korbką (oczywiście to również musieliśmy sprawdzić, żebyście wy nie musieli tego robić na własnym sprzęcie). Kołowrotek się wówczas zblokuje, czasami korbkę ciężko przekręcić. Zresztą pojawiały się różne efekty po takim działaniu. Gdy chcemy zmienić przełożenie, choćby podczas holu ryby lub podczas łowienia, wystarczy zatrzymać kręcenie korbką, zmienić przełożenie i kołowrotek nadal będzie pracował tak jak należy. Nie ma martwych punktów przy zmianie przełożenia. Łapie zawsze, w każdym położeniu, czasami warto jednak czynność ponowić. Będziecie to wiedzieli, gdyż przy zwijaniu będziecie słyszeli wyraźniejszą pracę przekładni. Rolka prowadząca linkę po pewnym czasie uzytkowania zacznie szumieć i konieczne będzie jej przesmarowanie.
Możliwość zmiany przełożeń dla niektórych może wydawać się fanaberią. Ma to jednak swoje mocne cechy. Jeżeli przykładowo zabieramy na łowisko, jak to bywa w większości przypadków jeden zestaw, i nastawiamy się na łowienie szczupaków, a w danym dniu pięknie żeruje boleń przy powierzchni, to dlaczego nie zapodać mu przynęty prowadzonej w ekspresowym tempie, wykorzystując do tego oferowane przełożenie 6,7:1?
Już na sam koniec wskażemy, że zastrzeżenia mamy do napisów na szpulach metalowych, które schodzą po przejechaniu palcem. Można to było lepiej rozwiązać. Tandetnie też wygląda malowanie na pokrętle zmiany przełożeń. Brak precyzji w jego naniesieniu źle wygląda. Chlapnięcie farbą to w naszej ocenie spora niedoróbka. Wspomnieć należy również o nikłej jakości podkładce plastikowej przy śrubie kontrującej korbkę. Ukręciliśmy ją przy kilku zmianach korbki.
Ogólne wrażenie
Robinson Dual MG to propozycja z pewnością ciekawa i warta uwagi. Kołowrotek jest solidny, dobrze spasowany, ładnie się prezentuje. Hamulec pracuje bez zastrzeżeń, zaś jakość nawijania linki zostawia w tyle niejeden kołowrotek z wyższych półek cenowych. Możliwość zmiany przełożeń z pewnością będzie przydatna dla tych, którzy wybierając się na ryby nie zabierają ze sobą kilku zestawów. Sporą zaletą omawianego sprzętu jest również atrakcyjna cena zakupu, za co wystawiamy nagrodę redakcji „Korzystny zakup”.
{flashchart title=”Ocena końcowa/punktowanie” data=”Jakość i wykonanie,cena,przeznaczenie,w akcji,wrażenia,średnia ocena/7,9,7,7,7.2,7.4″ multibar_color=”1″}costs{/flashchart}
Zalety:
– możliwość zmiany przełożenia,
– solidność konstrukcji,
– zadowalająca praca hamulca,
– możliwość sporej regulacji hamulca,
– dobra jakość nawijania linki,
– 5 letnia gwarancja,
– atrakcyjna cena zakupu,
Wady:
– brak uszczelki gumowej pod pokrętłem hamulca,
– niedoróbki w malowanych napisach na szpulach.