Ufff jesteśmy świeżo po teście i jak najszybciej pędzimy do Was aby się nim podzielić. Po niedawno opublikowanym teście pływadełka Decathlon’owego wiedzieliśmy, że musimy sprawdzić inne rozwiązania dostępne na rynku. W nasze ręce dostało się pływadło od Savage Gear – dużo większe i co najciekawsze z wiosłami. Zapraszamy do lektury i komentowania.tem w boju.
Charakterystyka ogólna
Aby była jasność, pływadełko HighRider występuje w dwóch wersjach 150 i 170cm. Główna różnica oprócz długości to są wiosła. Tylko model 170 je posiada, model 150 napędzany jest tylko siłą nóg czyli dokładnie tak jak w klasycznych rozwiązaniach dla pływadełek. My do testów wzięliśmy model 170 i to na nim się obecnie skupimy.
Po wyjęciu z opakowania okazuje się, że producent do zestawu dokłada pompkę co jest miłym zaskoczeniem. Dlaczego? Ano dlatego, że przy teście belly boat z Decathlon’u jej nie było i trzeba ją było oddzielnie dokupić, specjalnie pasującą do produktu. Tutaj takiego problemu nie ma, Savage Gear dodaje ją od razu. Dodatkowo dostajemy jeszcze dwie torby, w których pomieścimy pudełka z przynętami, mocowane na rzepy i psy na obu burtach, wygodną miarkę mocowaną z przodu oraz pas robiący za podpórkę dla nóg. Cały zestaw waży około 14 kg, jest to ciężar na tyle mały, że każdy bez najmniejszych problemów poradzi sobie z jego przenoszeniem. Długość całkowita to jak wspomnieliśmy wcześniej 170cm.
Teraz informacja dla rosłych wędkarzy – nośność pływadełka to aż 180kg, czyli nie ma strachu, każdy może spróbować swoich sił na tego typu jednostce pływającej. Pozostaje uzbroić wędkę, zabrać pudełko i ruszyć na wodę. Ale zanim to nastąpi przeczytajcie jak się nam pływało na pływadełku HighRider.
Jakość i wykonanie
Przy tego typu produktach nie może być mowy o jakichś niedociągnięciach. Tutaj w grę wchodzi życie wędkarza, w związku z tym bardzo mocno i dokładnie przyglądaliśmy się jak to pływadełko jest wykonane. Producent zastosował 0,9mm wzmocnione PVC, potem użył zgrzewanych i wzmocnionych szwów aby całość była mocna i solidna. Nie ma mowy o niedociągnięciach czy innych niedoróbkach. HighRider wyposażony został w cztery zawory służące do pompowania jak i spuszczania powietrza. Są to popularne zawory, które można spotkać np. w materacach czyli można np. dokupić sobie elektryczną pompkę. Cztery zawory to cztery komory. Trzy umieszczone są w samym pływadełku, czwarta znajduje się w siedzeniu. Z doświadczenia wiemy, że im więcej komór tym większe bezpieczeństwo. W tak małej jednostce zostało to przemyślane i całkiem mądrze zaprojektowane
Przeznaczenie
Dla pływadełek nie ma rzeczy niemożliwych. Można dostać się nim praktycznie wszędzie. Nawet jak wyschnie woda, można je wziąć w rękę i przejść na piechotę parę metrów aby znowu zacząć łowić. Tego typu rozwiązania sprawdzają się tam gdzie niczym innym nie jesteśmy w stanie wpłynąć. Mamy tutaj na myśli małe zatoczki, jakieś przewężenia, płytkie starorzecza wszędzie tam idealnie sprawdza się belly boat. Na pewno w swojej wędkarskiej historii pamiętacie miejsca gdzie wąziutkimi kanałkiem łączą się dwa jeziora. Z klasyczną łódką czy pontonem jest problem. Są one zdecydowanie cięższe, większe aby przeciągnąć je z jednego jeziora na drugie po drodze nie możemy mieć drzew, kamieni czy innych przeszkód – a tutaj zakładasz pływadło na plecy i przechodzisz z miejsca na miejsce. No właśnie, producent pomyślał i o tym, i na spodzie zamontował dwa pasy, które służą do noszenia naszego HighRider’a na plecach niczym pleca
Pływadełko dopłynie wszędzie
Cena
Nie jest to tania rzecz. Model HighRider 170 około 2000 zł. W sklepach internetowych spotkaliśmy się z ceną 1800zł już z kosztami wysyłki. W związku z tym przed zakupem warto przejrzeć oferty w różnych miejscach i wybrać dla siebie najbardziej atrakcyjną. Dyskusję o tym, czy jest to cena duża czy nie uważam za mało produktywną. 2000zł to nie jest mało pieniędzy ale zakładając, że do dyspozycji dostajemy całkiem zgrabną jednostkę pływającą, która bez problemu mieści się w każdym samochodzie, że można zabrać ją ze sobą w każde miejsce powoduje, że trochę inaczej zaczyna się o tym wszystkim myśleć.
W AKCJI
Model 170 wyposażony jest w lekkie aluminiowe wiosła, które zdecydowanie ułatwiają przemieszczanie się. Model napędzany płetwami wymaga jednak od użytkownika wcześniejszej nauki pływania i zgrabnego operowania całością. W tym przypadku czegoś takiego nie ma, wsiadamy i płyniemy we wcześniej obranym kierunku. Co ważne, samo pływanie jest przyjemne i lekkie. Na wisiołach osiągamy całkiem fajne prędkości, człowiek zbytnio nie męczy się tak, jak to bywa przy dużych łódkach.
Koniecznie trzeba wspomnieć od uchwytach na wędki, które usytuowane są na tylnej części oparcia. Znajdują się tam dwa “tunele”, w które można wsunąć kije. Jeśli jesteś wędkarzem praworęcznym sugerujemy zawsze zostawić wędkę w uchwycie po lewej stronie, zdecydowanie ułatwia to manewrowanie wędką podczas zarzucania, bez stresu o zaczepienie przynęta wędki.
Siedzenie – generalnie siedzi się nad wodą, samo siedzisko wraz z oparciem jest pompowane więc jest całkiem wygodne. Tylko nogi zanurzone są w wodzie. Podczas testu skupiliśmy się na łowieniu szczupaków, używaliśmy długich i mocnych wędek. Hol ryby jest komfortowy, nawet przy wędkach z dłuższym dolnikiem wychodzącym poza łokieć.
Podsumowanie
Bezdyskusyjnie, najlepsze pływadełko na jakim do tej pory mieliśmy okazję pływać. Wyposażone we wszystko to co jest potrzebne, mowa o torbach, wiosłach, poprzeczce umieszczonej z przodu, do której można zamontować np. echosondę bez zbędnego kombinowania, szelkach do przenoszenia na plecach, zestawie naprawczym i oczywiscie pompce. Jedyny problem to cena, która jest dość spora.
Zalety
- mobilność
- akcesoria dodatkowe
- wytrzymałość
- zastosowanie
- uniwersalne zawory
Wady
- brak pokrowca
3 Replies to “Pływadełko Savage Gear HighRider 170cm”
Za 1300 zł można kupić oryginał FishCata 2x lepszy.
Nic dodać nic ująć nie ma lepszego Belly boata !
Nic dodać nic ująć nie ma lepszego Belly boata niż highRider