W tej chwili wielu mieszkańców naszego kraju popada w głęboki smutek, ponieważ nastał koniec lata. Pośród nich znajdzie się jednak rzesza zapalonych wędkarzy, którzy nie mogą się doczekać jesiennej słoty, pierwszych przymrozków, jak i pierwszego śniegu. To czas przez wielu uważany za najlepszy, aby uzupełnić swoje wpisy złowionych metrówek zanim zaczną się okresy ochronne. My radzimy zrobić sobie chwile odpoczynku od ciężkich holi, i dać zregenerować się mięśniom naramiennym oraz obręczy barkowej. Dla zainteresowanych przychodzimy z pomocą i publikujemy test sprzętu, a dokładniej kija, który za sprawą swojej lekkości pozwoli na całodzienne łowienie bez efektu zmęczenia. Jest to wędka marki Savage Gear z serii LRF. Zapraszamy do recenzji.
Charakterystyka ogólna
Seria Light Range Fishing została wprowadzona na rynek w 2014 roku. Zaprojektowana została na bazie inspiracji Light Rock Fishing, czyli metodzie połowu na bardzo małe przynęty morskich ryb. Już wtedy mieliśmy przyjemność testować jeden z modeli tych wędek. Zaskoczyła nas pod każdym względem. W serii LRF znajdziemy kilka modeli o różnych długościach i ciężarach wyrzutowych, które charakteryzują się niską wagą i ciekawym designem, dzięki czemu każdy miłośnik lekkiego spinningu znajdzie coś dla siebie. Opisywany w tej recenzji kij jest bliźniaczym modelem w stosunku do wcześniej badanego poprzednika. Jest to wędzisko dwuczęściowe, o ciężarze wyrzutowym 0,5-7 g i długości 210 cm. Producent dodatkowo podaje jeszcze jeden parametr, a mianowicie moc linki od 2 do 6 funtów. Naszym zdaniem najlepszy wariant, jeśli chodzi o łowienie okoni oraz kleni i jazi.
Jakość i wykonanie
Nie ukrywamy, że nie byliśmy zaskoczeni wysokim poziomem jakości wykonania opisywanego egzemplarza. Marka Savage Gear przez lata przyzwyczaiła nas do wysokiej jakości sprzętu i udowodniła, co tak naprawdę jest priorytetem dla producentów. Seria LRF nie odbiega od tego nurtu. Wędzisko cechuje ciekawy wygląd oraz dbałość o szczegóły. Przelotki klasy Premium SIC zostały umieszczone równo. Zastosowanie srebrnych nici to na pewno element, który ucieszy oko niejednego wędkarza. Starannie wykonane mocowanie przelotek oraz brak nadlewek lakieru to kolejne zalety. Uchwyt kołowrotka SG Gold Label R/S także został idealnie spasowany z pianką EVA. Nie pozostawiono żadnych nierówności ani luzów, dzięki czemu wędka pewnie leży w dłoni. Rękojeść została podzielona na dwie części w celu odchudzenia wędziska, jednakże nie tracąc przy tym wyważenia wędki. Na uwagę zasługuje oznaczenie szczytówki wędki białą i jaskrawo pomarańczową farbą. To zastosowanie pozwoli wędkarzowi dostrzec na tle wody każde, nawet najdelikatniejsze branie. Całość została spakowana w elegancki dwukomorowy pokrowiec.
Przeznaczenie
Wędzisko które testowaliśmy jest typowym ultralightem. Oczywiste jest więc, że w trakcie testowania naszym celem był połów takich drapieżników jak okonie, klenie i jazie. Ze względu na długość większość czasu spędziła z nami na łodzi, ale nie ukrywamy, że na brzegu radziła sobie równie dobrze. Nie podlega dyskusji fakt, z którym wielu wędkarzy się spotkało, czyli przyłowy większych gatunków. My osobiście też tego doświadczyliśmy, a jak się sprawował kij opowiemy w następnej części testu.
W akcji
Wędzisko w trakcie testów spotkało się całą gamą najróżniejszych przynęt. Łowiliśmy nim lekkimi woblerami, gumami, cykadami, a nawet małymi kogutami. Współpraca wędki z daną przynętą zawsze przebiegała pomyślnie. Na początku staraliśmy się dobierać ich wagę dokładnie w przedziale podanym nam przez producenta. Oczywiście poszliśmy też krok dalej, czyli montowaliśmy coraz to większe wabiki. Po kilku próbach doszliśmy do wniosku, że wędzisko najlepiej pracowało z przynętami od 2 do 10 g.
Jeżeli chodzi o akcję kija, mieliśmy wiele okazji żeby dokładnie się jej przyjrzeć. Wędka jest jednocześnie szybka, pod rybą wchodzi w pełną parabolę, i posiada wystaraczająco dużo mocy w dolniku. Szybkość kija pomagała w trakcie prowadzenia nawet 9-gramowej cykady, oraz pewnie zacinała każdą rybę. Z drugiej strony czuliśmy się pewnie holując klenie w silnym nurcie, ponieważ ugięcie praktycznie po samą rękojeść, amortyzowało każdy odjazd ryby. Krótką chwilę obawialiśmy się o moc blanku, ale kilka holi większych ryb szybko rozwiało nasze lęki. Oczywiście nie można zapomnieć o jej znikomej wadze, którą zazwyczaj ciężko połączyć z większą mocą. Oprócz tego należy wspomnieć o czułości wędki, która jest wręcz znakomita. Z tego powodu doszliśmy do wniosku, że zastosowanie oznaczenia szczytówki jaskrawą farbą nie przyda się tak często, jak myślał o tym producent.
Cena
Wartość wędki to około 320 zł. Biorąc pod uwagę wszystkie jej najważniejsze zalety, czyli wagę, dobrej jakości komponenty oraz walory użytkowe, cenę uważamy za adekwatną. Jesteśmy przekonani, że podzielicie nasze zdanie na temat tego produktu.
Ogólne wrażenie
Savage Gear LRF 0,5-7 g to atrakcyjna propozycja dla fanów lekkiego spinningu, ceniących sobie wszechstronność wędziska i staranne wykonanie. Wędzisko zaskoczyło nas bardzo pozytywnie w czasie testów i uważamy, że produkt ten zasługuje na pochwałę oraz rekomendację z naszej strony.
{flashchart title=”Ocena końcowa/punktowanie” data=”Jakość i wykonanie,cena,przeznaczenie,w akcji,wrażenia,średnia ocena/9,9,9,9,9,9″ multibar_color=”1″}costs{/flashchart}
Zalety | Wady |
– moc – akcja – czułość | – zaniżona dolna granica wyrzutu |