Sezon wędkarski wystartował, a wraz z nim rozpoczął się dla wielu wyścig w poszukiwaniu nowego sprzętu. Możemy przecież nabyć nowość na 2017 r. lub kupić coś, co zostało wyprodukowane w latach poprzednich. Tym razem podpowiemy wam, czy warto sięgnąć po jeden z kołowrotków z oferty Shimano. Zapraszamy do testu.
Charakterystyka ogólna
Shimano Twin Power w prezentowanej odsłonie został okrzyknięty następcą legendarnego Twin Powera z rocznika 2011. Testowany model to wersja z 2015 r., a więc w świecie wędkarskim kołowrotek całkiem „świeży”. Do chwili obecnej nie znajdziemy jednak o nim zbyt wielu opinii, nie mówiąc już o obszerniejszych relacjach z użytkowania. Kolejny raz decydującym o tym czynnikiem może być wysoka cena zakupu i fakt, że niewielu użytkowników ma go w swoim posiadaniu. Przyjrzyjmy się zatem Twin Powerowi w rozmiarze 2500S.
Jakość i wykonanie
Tutaj żadnego zaskoczenia nie będzie. Jakość wykonania Twin Powera 2500S stoi na najwyższym poziomie, i nie ma się co doszukiwać niedoróbek. Wszelkie elementy są doskonale wręcz spasowane. Całość pracuje na 9 bardzo dobrej jakości łożyskach (plus dodatkowe łożysko oporowe). Praca jest, i daje się to odczuć. Korpus został wykonany z aluminium, co podnosi jego wagę. Shimano Twin Power 2500S waży tyle samo co Vanquish w wielkości 4000, a więc 240 g. Korpus z aluminium to standardowe rozwiązanie w serii Twin Power. Rączka wykonana jest z jednego kawałka metalu, nie jest składana. Uchwyt w modelu 2500 różni się od wersji 3000. Korpus jest identycznej wielkości, ale wersja 2500S posiada nadto płytką, matchową szpulę. Korbka wkręcana jest bezpośrednio w korpus, co eliminuje znacznie późniejsze powstawanie luzów. Jest to pewne utrudnienie przy przenoszeniu sprzętu lub jego przechowywaniu, ale można się do tego przyzwyczaić. Szpula aluminiowa, kuta na zimno, matchowa. Przełożenie 5,2:1. Kołowrotek produkowany jest w Japonii, na co wiele osób również zwróci zapewne uwagę przy ewentualnym zakupie.
Zwracamy uwagę, że Twin Power 2500S nie posiada portu do aplikowania smarowidła. Nadto producent zrezygnował z przełącznika blokady obrotów wstecznych. Kołowrotek posiada doskonale pracujący, bardzo czuły hamulec. Pokrętło jest niezwykle precyzyjne, zabezpieczone gumową uszczelką powstrzymującą przedostawanie się do środka wody.
Sam korpus wygląda bardzo ciekawie. Zestawienie koloru korpusu z czarną szpulą zaakcentowaną złotymi odcieniami robi swoje. Kołowrotek wygląda bardzo atrakcyjnie i nowocześnie. Kształt korpusu zbliżony jest do Stelli z 2015 r. W oczy rzucają się charakterystyczne żłobienia na szpuli. Producent nie ustrzegł się jednak kilku niedociągnięć, jak chociażby plastikowa zatyczka korbki. Te elementy w naszej ocenie mogłyby być wykonane z mocniejszych, trwalszych materiałów. Zaznaczamy, że dostępny jest na rynku również model z podwójną korbką.
Przeznaczenie
Shimano Twin Power 2500S to kołowrotek z założenia przeznaczony do metody spinningowej. Dostępny jest w kilku wariantach wielkości, i można go stosować z powodzeniem przy połowie okoni, kleni, pstrągów, jak też szczupaków czy sandaczy. Z uwagi na matchową szpulę, nadaje się głównie do lekkiego, finezyjnego łowienia.
Cena
Kołowrotek nie należy do najtańszych, choć jego cena nie jest też nieosiągalna. Z pewnością jest to sprzęt z górnej półki cenowej. Obecnie wersję w wielkości 2500 można nabyć za kwotę około 1.500 zł. Cenowo zbliżona jest do wartości Vanquisha w starszej odsłonie.
W akcji
Kołowrotek testowaliśmy intensywnie w różnych warunkach. Deszcz, śnieg, mocne słońce, niskie temperatury. Łowiliśmy głównie na wodach dużej, nizinnej rzeki. Najważniejsze cechy dla wędkarza, który nabywa kołowrotek z górnej półki cenowej, to wytrzymałość oraz walory użytkowe. Praca testowanego modelu Twin Powera jest bardzo płynna. Kulturą pracy nie odstępuje kołowrotkom z najwyższej półki w ofercie Shimano. Mechanizmy pracują cicho, płynnie, lekko. Kołowrotek ze względu na swoją wagę nie męczy wędkarza, nawet gdy przychodzi łowić nim przez wiele długich godzin. Jakość układania linki jest perfekcyjna. Nie ma mowy o niedowijaniu, stożkach, bądź nierównym jej układaniu. Nadto krzyżowy nawój ułatwia wykonywanie dalszych rzutów.
Najbardziej charakterystyczną cechą Twin Powera, oprócz jego wysokiej kultury pracy, jest oczywiście doskonale pracujący hamulec. Linka oddawana jest z taką precyzją, której oczekuje się od takiego właśnie sprzętu. Pokrętło daje możliwość regulacji w bardzo szerokim zakresie. Każdy będzie tutaj zadowolony. Zmienne warunki atmosferyczne, w jakich przyszło nam łowić, w żaden sposób nie zmieniały kultury pracy kołowrotka. W niskich temperaturach odczuwalna była jedynie zmiana gęstości smaru. Szpula matchowa bez problemu pomieści niezbyt grube linki w pełnych dostępnych odcinkach.
Ramię korby nie jest długie. Dla entuzjastów podwójnej korby podpowiadamy, że jest oferowana taka wersja na rynku. Należy popytać sprzedawcę o ewentualną dostępność. Można też nabyć samą podwójną, oryginalną korbę, choć jej cena wynosi około 600 zł. Jest to spory wydatek. Podpowiemy jednak, że do omawianego Twin Powera pasuje podwójna korbka od Shimano Ultegry 3000SDH. Dużo tańsze rozwiązanie, a przyniesie łowiącemu podobne korzyści (choć kolorystycznie nie jest to idealnie spasowane). Korbka jest ciemna, ale nie tak mocno czarna jak szpula. Oczywiście korbka od Ultegry nie jest łożyskowana, i wymagałaby zabiegów w tym zakresie. Pozostawiamy to jednak do decyzji kupującego.
Kabłąk zbija się lekko, bez zakleszczeń. Zauważyliśmy, że jest dużo cichszy niż w przypadku kabłąka Vanquisha. Rolka prowadząca żyłkę spełnia swoje zadanie i trzyma pewnie linkę na swoim miejscu. Hamulec wydaje dźwięk podobny do tego w modelach Stelli. Uchwyt oryginalnej korbki jest bardzo poręczny, przyjemnie leży w palcach wędkarza. Pokryty jest materiałem antypoślizgowym.
Ogólne wrażenie
Czy warto nabyć ten właśnie model Twin Powera? Oczywiście, że warto. Ci wędkarze, którzy posiadali lub posiadają w swoim arsenale inne, wcześniejsze modele z serii wiedzą, że jest to sprzęt niezawodny. Ten model również nie zawiedzie. Jest tańszy o dobre kilkaset złotych od Stelli, od której to kulturą pracy nie różni się prawie niczym (łowimy na Stelle z kilku roczników i mamy porównanie). Podobnie jest z hamulcem. W naszej ocenie Twin Power przyciąga wzrok. Reasumując, gdy ktoś poszukuje dla siebie kołowrotka na długie lata, a jego budżet nie przekracza kwoty 1.600 zł, warto pochylić się nad jego zakupem. Kulturą pracy nie zawiedzie, podobnie jak i właściwościami użytkowymi. Największą wadą kołowrotka jest brak szpuli zapasowej w zestawie. A to jest kolejny wydatek kilkuset złotych.
{flashchart title=”Ocena końcowa/punktowanie” data=”Jakość i wykonanie,cena,przeznaczenie,w akcji,wrażenia,średnia ocena/9,7.7,9,9.5,9.2,8.9″ multibar_color=”1″}costs{/flashchart}
Zalety:
– jakość, wykonanie,
– praca,
– hamulec,
– waga,
– przeznaczenie
– układanie linki,
Wady:
– brak szpuli zapasowej w zestawie,
– cena szpuli zapasowej