Wraz z początkiem nowego roku, firmy wędkarskie przystąpiły do ofensywy. W swoich katalogach prezentują sprzęt na nowy sezon wędkarski. W nasze ręce trafił jeden z nowych modeli kołowrotków z oferty Mikado. Przed nami nowość na 2013 rok – kołowrotek Mikado Da Vinci.
Charakterystyka ogólna
Kołowrotki z serii Da Vinci oferowane są tylko w jednej wielkości, lecz w dwóch wariantach kolorystycznych (wersje BL oraz GR). a zatem siłą rzeczy spinningowym testom poddaliśmy model w oferowanej wielkości. Naszymi łowiskami były wody pstrągowych i kleniowych rzek.
Mikado Da Vinci BL 3007 FD
Jakość i wykonanie
O kołowrotku nie znajdziemy szerokich informacji. Ot tylko ogólnikowe dane wskazane przez producenta. Ale po kolei… przyglądając się młynkowi Da Vinci można odnieść tylko pozytywne wrażenia. Konstrukcja modelu z oznaczeniem 3007 jest niewielka i to nam zaś podpowiada o raczej lekkim i średnim przeznaczeniu.
Da Vinci w jednej z dwóch dostępnych opcji kolorystycznych
Szpula główna wykonana ze stopu metalu
Ciekawy design kołowrotka
Duży, aczkolwiek poręczny uchwyt korbki
Wygodne pokrętło hamulca
Mechanizm zwalniania obrotów
Stopka kołowrotka skonstruowana w taki sposób, że mieści się praktycznie w każdym uchwycie
Testowany przez nas model (BL) to jedna z dwóch dostępnych opcji kolorystycznych. W tym wypadku połączenie głębokiego, ciemnego koloru niebieskiego z chromowanymi akcentami to bardzo dobre zestawienie. Atrakcyjności z pewnością dodaje ciekawie wykończona szpula główna wykonana ze stopu metalu. Na jej fragmentach znajdziemy niebieskie akcenty. Niestety szpula zapasowa to już tylko plastik. Szkoda… Korbka wyposażona jest w mechanizm szybkiego składania. Do korpusu jest przytwierdzona za pomocą śruby kontrującej. Uchwyt rękojeści jest spory, aczkolwiek jest poręczny. Uchwyt pokryty jest materiałem antypoślizgowym. Hamulcem operuje się za pomocą dużego, poręcznego uchwytu. Mechanizm zwalniania blokady biegu wstecznego znajduje się pod kołowrotkiem. Przełożenie uniwersalne, a więc 5,1 : 1. W zestawie wraz z kołowrotkiem otrzymujemy materiałowy pokrowiec.
Da Vinci 3007 pracuje na 7 łożyskach (w tym łożysko oporowe). Ma się jednak wrażenie, że we wnętrzu kołowrotka jest sucho. Kręcąc korbką nie można się wyzbyć tego wrażenia. Zastanawia to tym bardziej, że smar jest widoczny. Zweryfikujemy to dokładniej nad wodą…
Przeznaczenie
Nowa seria kołowrotków nie została skategoryzowana w taki sposób, aby docierała do konkretnych odbiorców. Producent ani słowem nie wspomina o przeznaczeniu młynka Da Vinci. Można zatem uznać, że kołowrotek winien być traktowany jako uniwersalny. O jego konkretniejszym przeznaczeniu może świadczyć jedynie wielkość. Ta nam podpowiada, że kołowrotek winien być używany przy lekkim oraz średnio lekkim łowieniu. My skupialiśmy się na przeznaczeniu stricte spinningowym, a zatem łowiliśmy nim pstrągi, klenie oraz okonie.
Praca
Pierwsze wrażenie – szum przekładni. Dziwne, gdyż kołowrotek jest nowy i nie był jeszcze mocno eksploatowany. Po dłuższym nadal czuć, że coś jest nie tak. Szum nadal występuje. Być może trafił nam się felerny model ale to żadne tłumaczenie. Szumiąca przekładnia to jedyny zarzut do pracy młynka.
Żyłka układana jest równo, choć widoczny jest efekt nawijania w tzw. „stożek”. Można go nieznacznie zminimalizować poprzez dokonanie modyfikacji z użyciem plastikowych podkładek. Efektu tego nie zlikwidujemy całkowicie. Nie jest to jednak wada, gdyż sama jakość układania linki jest niezła.
Praca wewnętrznych mechanizmów przy dłuższym łowieniu jest wyczuwalna. Efekt potęgowany jest w przypadku stosowania przynęt stawiających w wodzie większy opór. Zmianę pracy odczujemy również łowiąc w niższych temperaturach. Widoczny staje się również luz na łączeniu korbki z korpusem kołowrotka.
Na pewno uwagę zwraca mocno szumiąca rolka. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić nawet wprowadzając smarowidło w postaci markowego smaru. Sama rolka ładnie trzyma żyłkę na swoim miejscu. Charakterystyczne dla niej jest to, że jest stosunkowo szeroka.
Łączna ilość łożysk – 7. Nieźle jak na kołowrotek z tego segmentu cenowego
Widoczna jakość układania żyłki
Widoczna przeźroczysta plasikowa podkładka na trzpieniu rotora
Kabłąk pracuje płynnie, ale głośno. Daje się zbijać z korbki choć w niektórych punktach ułożenia nie daje się nawet otworzyć. Przy całkowitym otwarciu słychać charakterystyczne kliknięcie. Jest to blokada przez nieplanowanym zamknięciem.
Pojemność szpuli jak na tej wielkości kołowrotek jest całkiem zadowalająca. Młynek pomieści 200 m linki o średnicy 0,20 mm, lub 150 m linki o średnicy 0,25 mm. Takie same parametry posiada szpula zapasowa.
Hamulec…. fajnie daje się regulować ale ma się wrażenie, że gorzej jest z precyzją jego ustawiania. Podczas holu ryb nie ma się jednak wrażenia, że linkę oddaje nierówno. W testach domowych sytuacja wygląda inaczej. Przy luźnym zwisaniu, kołowrotek oddaje linkę z nieregularnymi przeskokami. Do pracy pokrętła nie ma zastrzeżeń.
Szeroka rolka prowadząca linkę
Cena
Kołowrotek Mikado Da Vinci 3007 to wydatek w granicach 150 zł. Cena całkiem niezła. Producent zmieścił się w magicznej granicy sprzętu do 200 zł. Z dostępnością również nie ma problemu, gdyż sprzęt jest już osiągalny w wielu wędkarskich sklepach internetowych.
Ogólne wrażenie
Z jednej strony mamy kołowrotek o ciekawym designie, atrakcyjnej cenie zakupu, z drugiej zaś strony Da Vinci ma raczej wąskie przeznaczenie. Również praca byłaby niezła gdyby nie szum przekładni i strasznie szumiąca rolka. Już teraz ma się wrażenie, że trzeba się obchodzić z kołowrotkiem jak z jajkiem, a niewielu wędkarzy jest stać na takie traktowanie sprzętu. Nie zapominajmy jednak też o tym, że jest to sprzęt niedrogi, a zatem wymagania nie mogą być kosmiczne.
OCENA KOŃCOWA – punktowanie:
{flashchart title=”Ocena końcowa/punktowanie” data=”Jakość i wykonanie,cena,przeznaczenie,w akcji,wrażenia,średnia ocena/7.2,8,6,6.7,6.8,7″ multibar_color=”1″}costs{/flashchart}
Zalety |
Wady |
– atrakcyjny design, – cena zakupu, – jakość układania linki, – dostępność, |
– szumiąca rolka, – szum przekładni, – wąskie przeznaczenie, |