NanoFil jako innowacyjny produkt amerykańskiego producenta spędza sen z powiek niejednego wędkarza. Czy jest to linka warta przypięcia plakietki produktu mającego zrewolucjonizować rynek linek wędkarskich ? Na prośbę naszych czytelników przeprowadziliśmy test najnowszego dzieła Berkleya. Zapraszamy do recenzji.
Charakterystyka ogólna
W roku 2011 wędkarską brać szybko obiegła informacja o tym, że Berkley – firma która trudni się w produkcji plecionek wędkarskich, wypuściła na rynek produkt, który wprowadzi rewolucję w dziedzinie linek wędkarskich. Rewolucją tą miało okazać się połączenie cech żyłki i plecionki. Cechy zapodane z żyłki to niska widoczność w wodzie oraz jej gładkość, a z cech plecionki – mała rozciągliwość oraz wytrzymałość. Połączenie cech żyłki i plecionki miało być osiągnięte poprzez zastosowanie nowej technologii połączeń mikrowłokien. Nanofil jest zbudowany z połączenia włókien dynema oraz włókien polietylenowych, zespolonych na poziomie molekularnym, co stanowi jedną, zwartą strukturę. Dokładnie przyjrzeliśmy się testowanej lince (w średnicach 0,06 mm oraz 0,12 mm). Poddaliśmy je próbie podczas jesiennego wędkowania w dużej nizinnej rzece. Czy udało się producentowi połączyć te kusząco brzmiące parametry i zapoczątkować omawianą rewolucję w świecie linek ?
Berkley NanoFil 0,12 kg
Jakość i wykonanie
Plecionkę dostajemy w solidnym plastikowym opakowaniu. Nie jest to pudełko lecz opakowanie z umieszczonym na zewnątrz fragmentem linki który można dotknąć, poczuć w ręce, oraz zobaczyć rozmiar danego modelu. Sam producent w ten sposób próbuje zachęcić do tego aby można było odczuć różnicę pomiędzy nanofilem a innymi linkami. Berkley NanoFil dostępna jest w kilku rozmiarach: dostępne średnice mieszczą się w przedziale od 0,02 mm do 0.20 mm. Standardowo konfekcjonowana jest na szpulach o długości 125 m, choć można także zakupić dłuższe odcinki na większych szpulach (o długości 270 m). Linka nawinięta jest na szpulkę równo, niemalże idealnie. Jest ona barwy snieżno-białej. Wg zapewnień producenta linka jest w wodzie niewidoczna. O tym, czy tak jest naprawdę wskażemy w dalszej części testu. Wracając do opakowania, warto także wspomnieć o tym, że producent na szpuli zawarł informacje na temat tego jakie węzły należy stosować podczas wiązania swojego rewolucyjnego produktu. Instrukcja jest naklejona na szpulkę jako tzw. rozkładówka. Warto zapoznać się z umieszczonymi tam węzłami, gdyż jest to niezwykle istotne. O tym również napiszemy w dalszej części testu.
Produkt zapakowany w mocne, trwałe opakowanie
Na szpuli umieszczono wszelkie niezbędne dla wędkarza informacje. Widoczna śnieżno-biała barwa linki
Plakietka kryje w sobie dodatkowe informacje producenta….
…sugestię jakie węzły stosować
Cena
Linka Berkley NanoFil jako produkt innowacyjny nie jest droga. Za odcinek 125 m zapłacimy ok. 65-75 zł. Naszym zdaniem cena nie jest wygórowana. Jej koszt jest niższy niż w przypadku innych plecionek Berkleya, chociażby testowanego przez nas wcześniej Whiplash’a.
Przeznaczenie
Producent nie określa jasno zastosowania linki. My skupiliśmy swoją uwagę na wykorzystaniu jej do metody spinningowej, a możliwość wyboru spośród kilku rozmiarów pozwoliła nam na przetestowanie jej podczas szczupakowo-sanczaczowych połowów, a także podczas delikatnego łowienia okoni.
W akcji
Pierwsze wrażenie podczas oględzin plecionki jest pozytywne. NanoFil układa się na szpuli kołowrotka idealnie. Kolor śnieżno biały, a w dotyku… gładka niczym żyłka. Nie czuć pod palcami charakterystycznych dla plecionek splotów. Jedyną różnicą miedzy nanofilem, a tradycyjną żyłką w kwestii gładkości jest to, że nanofil jest w odczuciu lekko szorstki. Określamy ją mianem plecionki, ponieważ parametrami bliżej jej do plecionki niż do żyłki, aczkolwiek jest to linka kompozytowa. Producent wskazuje, że linka ma okrągły przekrój. Nie można się z tym zgodzić. Przekrój z pewnością nie jest idealnie okrągły. Ot kolejny chwyt marketingowy producenta. Ze wzrostem intensywności łowienia, przekrój staje się mniej okrągły.
Teraz kilka słów na temat sztywności linki. Producent deklaruje że plecionka jest miękka i nie ma tendencji do odkształcania się. Po wielu godzinach łowienia wskazujemy, że plecionka niestety jest sztywna i ma określoną pamięć do kształtów. Zauważyć jednak należy, że odkształcenia oraz sztywność są mniejsze w początkowych odcinkach nawiniętych na kołowrotek. Nie jest to kolosalna różnica, jednak da się ją odczuć i zauważyć. Ma na to wpływ zapewne to, że ściera się powłoka którą przykryta jest całość plecionki. Może to być jednak przyczyną zużywania.
Podczas testów zwróciliśmy szczególną uwagę na jakość splotu i potwierdzenie zapewnień, że linka nie rozwarstwia się, o czym tak dumnie wskazuje producent. Nie doświadczyliśmy takiego rozwarstwienia jak np. w plecionce Berkley Fireline choć urwany, postrzępiony koniec, rozdziela sie na pojedyncze nitki. Gdy linka spędzi na łowisku sporo godzin zauważalne stają się drobne mikrowłókna. Powstają one w wyniku kontaktu linki z podwodnymi przeszkodami. Niestety, ale te mikroprzetarcia mają już wpływ na wytrzymałość Nanofilu. Jeśli chodzi o długość oddawanych rzutów to są one zdecydowanie dłuższe niż przy użyciu standardowej plecionki. NanoFil ładnie schodzi ze szpuli kołowrotka i jest przy tym niesamowicie cichy. Niemal nie słychać linki na przelotkach o czym nie można powiedzieć w przypadku innych, klasycznych plecionek.
Kolejną zaletą Nanofilu jest to, że nie chłonie wody. Szpula kołowrotka jest praktycznie sucha. Idąc dalej wskazujemy, że linka chłonie brud podobnie jak inne klasyczne linki. Oczywiście nie ma się co łudzić, że jej barwa będzie idealnie śnieżno biała jak zaraz po zakupie, bo już po kilku wyprawach zmieni się jej odcień. A zmiana jest jednak zauważalna z każdą kolejną wyprawą. Czym bardziej zanieczyszczona woda w łowisku, tym bardziej zmiana barwy linki jest widoczna. Bród przywiera do wszystkiego, nawet do Nanofilu. Wystarczyła Odra, żeby śnieżną biel zamienić na….. sami ocenicie…
Początkowo śnieżnobiały kolor, kilka wypraw nad Odrę i zmiana barwy już zauważalna
Dorzucamy jeszcze kilka wypraw….
Teraz kilka słów na temat jej wytrzymałości. Producent deklaruje że plecionka o rozmiarze 0.12 ma wytrzymałość 6.93kg, a w przypadku rozmiaru 0.06 wytrzymałość wynosi 3.35 kg. Naszym zdaniem są to wartości zawyżone. Duży wpływ na wytrzymałość nanofilu ma węzeł jaki zastosujemy do wiązania przynęt. Podczas testów wielokrotnie próbowaliśmy wiązać przynęty klasycznym palomarem. Skutek był taki, że plecionka która miała deklarowaną wytrzymałość 6.93 kg pękała już podczas zarzucania przynęty z główką 10 gr. Nawet powolne zaciąganie węzła nie ma wpływu na poprawę jego jakości. A zatem pierwsze wrażenia odnośnie wytrzymałości linki były negatywne. Spróbowaliśmy zawiązać węzeł do metody spinningowej który zadeklarował producent (zgodny z załączonym do szpuli schematem wiązania). Okazało się, że węzeł zaproponowany przez Berkleya jest skuteczny, pod warunkiem że będzie zaciągany powoli i na mokro. Wytrzymałość jego jest solidna. Przy poprawnym zaciągnięciu węzła, linkę o średnicy 0.06 mm trudno zerwać w rękach. Rozciągliwość Nanofilu jest podobna jak plecionki, a więc zerowa.
Podczas wielu długich wypraw wędkarskich łowiliśmy na gumy, woblery, a także obrotówki. W przypadku tych pierwszych nie było żadnych istotnych problemów. W przypadku obrotówek stwierdzamy podatność na skręcanie. Nie jest to może aż tak uciążliwe, jak przy żyłkach po 6 zł, aczkolwiek jest zauważalne. Nieprawdziwe jest stwierdzenie, że Nanofil wcale się nie skręca.
Berkley Nanofil bardzo fajnie sprawdza się podczas łowienia małymi przynętami, gdyż gładkość linki ułatwia oddawanie dalekich rzutów. Łatwość schodzenia ze szpuli kołowrotka oraz zmniejszone tarcie na przelotkach nie powoduje występowania tzw. brody. Nie zdarzyło się nam to ani razu podczas testu. Plecionka mimo swojej jaskrawej barwy (śnieżno-białej) nie powodowała zmniejszonej ilości brań. Trudno się odnieść czy jest widoczna w wodzie. Wędkarz świeżą linkę (śnieżno – białą) może bez problemu obserwować jak wchodzi do wody. Ładnie kontrastuje z otoczeniem. Jeżeli udawało nam się skusić ryby do ataku to można wywnioskować, że w wodzie jest niewidoczna. Sam hol ryby jest pewny i bezproblemowy. Nie zdarzyło się, że plecionka niespodziewanie strzeliła podczas holu. Czułość linki nie różni się zbytnio od klasycznych plecionek.
Sprawdzaliśmy również jak NanoFil zachowuje się podczas niskich temperatur. Właściwości linki podobne jak przy żyłce. Inne spostrzeżenia – nie sztywnieje tak jak plecionka, gdyż nie chłonie wody
Ogólne wrażenie
Kolejna linka z oferty Berkleya. Produkt, który miał być następną generacją linek wędkarskich. W naszym odczuciu okrzyknięcie Nanofila produktem rewolucyjnym jest przesadzone. Ot dostajemy odświeżoną linkę z linii Fireline. Odświeżoną, lecz naszym zdaniem nieznacznie lepszą. NanoFil ma wszystkie cechy Fireline, choć cechuje ją nadto gładkość. Wydłuża to rzuty, eliminuje szum na przelotkach. NanoFil byłby rewolucyjny gdyby parametry zadeklarowane przez producenta okazały się prawdziwe. Z pewnością Berkley NanoFil znajdzie swoich zagorzałych zwolenników. W naszej ocenie jest to linka całkiem dobra, lecz nie rewolucyjna jak próbuje się ją okrzyknąć.
OCENA KOŃCOWA – punktowanie:
{flashchart title=”Ocena końcowa/punktowanie” data=”Jakość i wykonanie,cena,przeznaczenie,w akcji,wrażenia,średnia ocena/9,8,6,6.8,7,7.3″ multibar_color=”1″}costs{/flashchart}
Zalety | Wady |
– idealna gładkość wydłużająca rzuty, – brak szumienia na przelotkach, – przystępna cena, | – zawyżona wytrzymałość, – stosowanie specjalistycznych węzłów do wiązania – sztywność i pamięć do kształtów, – utrata pierwotnej barwy podczas intensywnej eksploatacji, |
Punktacja: 1-beznadziejny, 2-fatalny, 3-nędzny, 4-słaby, 5-przeciętny, 6-zadowalający, 7-solidny, 8-znakomity, 9-fantastyczny, 10-mistrzowski |