Pogoń za szczupakami trwa na dobre. Przetrząsając rynek wędkarski w poszukiwaniu odpowiedniego dla siebie kija spinningowego można doznać zawrotu głowy. Spośród tych niezliczonych propozycji w nasze ręce trafił kij od Savage Gear. Zaintrygowani nowym produktem w ofercie, przez kilka miesięcy sprawdzaliśmy spinning nad polskimi wodami. Zapraszamy na najnowszy test.
Charakterystyka ogólna
Seria spinningów Bushwhacker jest już w ofercie Savage Gear od kilku lat. Kije te stały się bardzo popularne. Producent wychodząc naprzeciw oczekiwaniom wędkarzy, wypuścił w 2015 r. nowość w postaci kolejnej odsłony tej serii. Najważniejsze ulepszenia dotyczą głównie zmiany przelotek. Spinningi dostępne są w kilku wariantach długości oraz w różnej gramaturze wyrzutu. My przyjrzymy się dogłębniej modelowi o największym c/w, a zatem kijowi o gramaturze 15–50 g.
Jakość i wykonanie
Producent oferuje wędkę w zamszowym pokrowcu zaopatrzonym w dwie komory do indywidualnego przechowywania segmentów wędki. Uniemożliwia to „obijanie” się części wędki o siebie podczas transportu. Kij jest krótki, zaś jego długość transportowa po złożeniu to jedyne 110,5 centymetrów. Wykonanie Bushwhackera nie budzi zastrzeżeń, wędka wygląda na bardzo solidną. Dzielona rękojeść prezentuje się estetycznie i elegancko. Dzielona rękojeść po części wykonana została z portugalskiego dębu korkowego, po części zaś z twardej pianki EVA. Rękojeść zwieńczona jest klipsem z charakterystycznym logo producenta. Uchwyt zastosowany w wędce pochodzi z serii Fuji Gold Label. Idealnie trzyma kołowrotek, pasuje do ręki wędkarza i będzie odpowiedni pod większość stopek kołowrotków.
Testowany model uzbrojony został w osiem dobrej jakości przelotek Coil Control. Jest to istotna różnica w stosunku do poprzedniej serii Bushwhacker XLNT. Nowe przelotki mają wpłynąć na poprawę komfortu łowienia. Wędzisko jest lepiej wyważone, mniej męczy podczas całodniowych wypraw. W testowanym modelu przelotki wklejone są równo, bez nadlewek lakieru.
Na blanku znajduje się opis wędki. Blank nie jest obficie lakierowany i pod palcem wyczuwalne są charakterystyczne zgrubienia i nierówności. Ten element dla wielu będzie ciekawym rozwiązaniem wizualnym, choć znajdą się tacy, którzy będą traktowali go jako zbędny i utrudniający utrzymanie blanku w czystości. Obie sekcje łączy tzw. spigot. Kij jest lekki i nie męczy wędkarza. Jego waga wynosi 126 g.
Przeznaczenie
Testowany kij świetnie sprawdzi się podczas polowań na szczupaki (i to spore szczupaki). Długość Bushwhackera (213 cm) podpowiada jednoznacznie, że będzie dobrym wyborem podczas jeziorowych połowów ze środków pływających, a ciężar wyrzutowy (15-50 g) wskazuje na wykorzystanie tych większych, w większości przypadków pomijanych przynęt. Kij dobrze radził sobie podczas połowów większymi gumami, a nawet sporymi jerkami i większymi woblerami.
W akcji
Na sucho kij prezentuje się bardzo dobrze. Jest szybki i cięty, a to podpowiada, że w blanku ukryta jest moc. Testy nad wodą to potwierdziły, choć nie mogliśmy oprzeć się wrażeniu, że w przypadku testowanego kija górny ciężar wyrzutu to maksymalnie 45 g. Cięższymi przynętami trochę trudniej się operowało, co nie znaczy, że nie dało się nimi łowić. Umiejętne zarzucanie pozwalało posyłać na znaczną odległość wabiki o masie zbliżonej nawet do 70 g.
Niewątpliwie zaletą Bushwhackera, przy względnie zadowalającej szybkości jest dosyć głębokie ugięcie, takie na 2/3 blanku, to zaś zapewnia lepsze trzymanie ryby. Dolnik można określić jako mało spolegliwy. Podczas testów zdarzały się pojedyncze spady ryb, choć były to sztuki raczej niewielkie. Łowiliśmy głównie z zastosowaniem plecionek. Potwierdzamy, że kij najlepiej sprawdzi się ze środków pływających. Łowiąc z brzegu niedługim kijem komfort łowienia jest mniejszy. Kij całkiem nieźle się ładuje. Bardzo fajne łowi się nim na duże wahadłówki.
Piankowa rękojeść z czasem wyciera się, choć jest to normalny objaw użytkowania. Do jakości korka nie mamy zastrzeżeń.
Cena
Testowany model Bushwhackera (213 cm 15-50 g) to wydatek około 315 – 340 zł (w zależności od sklepu). Cena nie jest szczególna, tzn. ani wygórowana, ani atrakcyjna. Jakość wykonania jest dobra, kij jest solidny. Do tego dochodzi efekt nowości (kij wprowadzony na rynek jako nowość na 2015 r.). Wędki Savage Gear oferowane są głównie przez wędkarskie sklepy internetowe, i tam radzimy ich szukać.
Ogólne wrażenie
Testowany Bushwhacker XLNT 213 cm 15-50 g w nowej odsłonie jest kolejną, ciekawą propozycją w segmencie krótkich wędek spinningowych. Savage Gear wprowadził niewielkie zmiany do serii, które poprawiły komfort łowienia wyczuwalny tylko dla bardzo spostrzegawczych użytkowników. Walory użytkowe kija niewątpliwie sprawiają, że spinningiści którzy poszukują wytrzymałych i cenowo przystępnych wędzisk powinni zwrócić swoją uwagę na nowy produkt Savage Gear. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to kij dla każdego, choćby z uwagi na ciężar wyrzutu. Polecamy go jednak tym wędkarzom, którzy wybierają się na rekordowe szczupaki za granicę, lub poszukują sporych drapieżników na polskich wodach.
Ocena końcowa / punktowanie:
{flashchart title=”Ocena końcowa/punktowanie” data=”Jakość i wykonanie,cena,przeznaczenie,w akcji,wrażenia,średnia ocena/8,7,8,7.5,7.5,7.6″ multibar_color=”1″}costs{/flashchart}
Zalety | Wady |
– nieznaczna waga kija, – dostępność, – moc – cena, – jakość wykonania |
– chropowata powierzchnia blanku mogąca sprawiać trudność w utrzymaniu czystości, – nieznacznie zawyżona górna granica c/w
|