Zapewne wielu z was rozpoczęło już na dobre nowy sezon wędkarski, choć są pewnie też i tacy, którzy się dopiero do tego skrupulatnie przygotowują i przeszukują katalogi aby wybrać ten najlepszy sprzęt z którym będziemy przeżywali wędkarskie przygody. Oczywistym jest, że wybór jest spory, zaś najważniejszym kryterium jest z reguły określony budżet. Tym razem prezentujemy kołowrotek ze średniej półki cenowej. Przed nami test Dragona Specialist FD 1030i.
Charakterystyka ogólna
Kołowrotek Specialist to stosunkowo nowa pozycja w ofercie Dragona. Z dostępnych informacji wynika, że oferowany jest w trzech wariantach wielkości. My przyglądamy się modelowi największemu, oznaczonemu numerem 1030i. Kołowrotek przeznaczony jest dla spinningistów, zaś polecamy jest do połowu dużych ryb na duże przynęty. Sprawdźmy go zatem szczegółowo…
Jakość i wykonanie
Pierwsze wrażenie jest stosunkowo pozytywne. Zestawienie białego korpusu z barwionymi wstawkami na szpuli wygląda ciekawie. Wrażenie solidności i dokładności pryska gdy przyjrzymy się jakości położenia farby. Są elementy gdzie ewidentnie widać niedomalowania, są też miejsca spod których prześwituje podkład lakieru. Może to i szczegóły ale dla nas istotne. Korpus w największej wersji czyli 1030 nie sprawia wrażenia dużego. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że młynek nie jest stworzony do połowu dużych ryb. Z jednej strony to dobrze. Do lamusa odchodzą już młynki, które wyglądają jak mały arbuz z potężną korbką, gdzie same zamaszyste ruchy męczą wędkarza. Tutaj ramię kołowrotka jest tak wyprofilowane, aby komfort łowienia był jak najbardziej względny.
Całość wygląda dosyć solidnie. Zaznaczyć należy, że korpus wykonany jest z metalu co wpływa znacznie na masę kołowrotka, która wynosi 286g, a więc sporo. Szpula główna jak i zapasowa wykonane są z duraluminium. Na pierwszy rzut oka wydają się małe, lecz w rzeczywistości są bardzo pojemne. Dla przykładu pomieszczą 150m żyłki o średnicy 0,25mm. Oczywiście stosując dużo cieńsze linki w większości przypadków bez nawinięcia podkładu się nie obejdzie. Hamulec umiejscowiony jest z przodu, zaś jego regulacja jest spora. O pracy hamulca wypowiemy się jednak w dalszej fazie testów.
Składana korbka ma uchwyt pokryty antypoślizgowym materiałem. Korbka kontrowana jest śrubą. Kołowrotek wyposażony jest w 9 łożysk kulkowych oraz łożysko oporowe. Przełożenie 5:1. Po wszelkie inne, bardziej szczegółowe informacje odsyłamy zainteresowanych do opisu katalogowego.
Przeznaczenie
Producent w opisie kołowrotka wskazuje, że jest to bardzo mocny kołowrotek spinningowy przeznaczony do połowu dużych ryb na duże przynęty. Jest to w naszej ocenie odważny, raczej marketingowy zapis. Konkstrukcja jest może solidna, jednakże ciężkie łowienie ma swoją specyfikę. W jednym producent się nie pomylił, kołowrotek jest przeznaczony głównie do spinningu.
Cena
Kołowrotek który testowaliśmy, czyli model 1030i to wydatek od 320 zł do nawet 380 zł. Takie ceny na chwilę obecną oferują sklepy internetowe. Rozbieżność cenowa jest znaczna i jak widać – może wynosić nawet 60 zł.
Praca
Kołowrotkiem łowiliśmy od lipca 2015 r. Spinningowaliśmy głównie w wodach Odry, zarówno z brzegu jak i z łodzi. Stosowaliśmy go głównie do połowu boleni, szczupaków jak i sandaczy. Sprawdzaliśmy go również przy połowie sumów. Pierwsza z obserwacji to praca. Przez dłuższy czas kołowrotek pracował dobrze i tak jest do teraz, lecz wyczuwalna stała się praca przekładni. Czym cięższa przynęta, stawiająca większy opór w wodzie, tym praca przekładni wyraźniejsza. Wiemy, że to normalne, lecz kołowrotek z założenia był do tego przeznaczony i po tak relatywnie krótkim czasie nie powinien mieć takich oznak. Do trolingu nie jest stworzony. Dawał radę ale są lepsze młynki do takiej pracy. Do cięższych przynęt na które zamierzamy długo i intensywnie łowić, również polecamy coś innego. Nawój żyłki – mamy tutaj sporo zastrzeżeń. Kołowrotek albo nie dowijał przy krawędziach, albo powstawał stożek. Nie mogliśmy tego wyeliminować. Przy okazji podpowiadamy aby zwracać uwagę na jakość i średnicę podkładu jakiego będziecie używali. Ma to w przypadku nawoju Specjalist’a spore znaczenie.
Kabłąk nie zawsze daje się zbijać z korbki. Jest dużo tzw. „martwych punktów”, przez co albo trzeba użyć znacznej siły przy zbijaniu, albo posłużyć się ręką. Rolka prowadząca linkę spisywała się bez zastrzeżeń. Przy łowieniu rzadko zdarzały się „brody”, linka nie wchodziła pod szpulę.
Kolejną sprawą, którą chcemy poruszyć jest korbka. Ramie jest tak wyprofilowane, że ruchy wydają się zamaszyste. Nie jest to jednak męczące. Przyjemnie się łowi. Po jakimś czasie pojawiły się luzy na korbce. Szkoda, że producent nie zastosował opcji wkręcania korbki bezpośrednio w korpus. W naszej ocenie takie rozwiązanie byłoby dużo lepsze. Śruba kontrująca, zatopiona w plastikowej nakrętce to słabe rozwiązanie przy młynku przeznaczonym na duże ryby a więc do dużych i ciężkich przynęt.
Ogromną zaletą Dragona Specjalist’a jest hamulec. O ile brakuje w pokrętle choćby najgorszej jakości uszczelki gumowej (spory minus) chroniącej hamulec przez wodą, o tyle sama regulacja i praca dają jak najbardziej pozytywne wrażenia. Zakres regulacji mocy jest szeroki, zaś linka oddawana jest równo. W kwestii odporności sprzętu na wodę, radzimy unikać pełnego zanurzenia. Przed intensywnymi deszczami też radzimy kołowrotek chronić. Na dużych mrozach pracował toporniej ale nie zawodził. NIe ma się wrażenia, że jest za mało smaru we wnętrzu korpusu.
Ogólne wrażenie
Czy polecilibyśmy Dragona Specialist FD 1030i ? To zależy na co konkretnie przyszły użytkownik kładłby nacisk. Jeżeli na pracę hamulca to jak najbardziej tak. O mankamentach kołowrotka wypowiedzieliśmy się wyżej. Gdyby producent wprowadził kilka drobnych udoskonaleń, byłby to naprawdę dobry, niezawodny kołowrotek. W tym przedziale cenowym rynek wędkarski oferuje bardzo dużo. Nie zawsze stosowanie półśrodków wychodzi na dobre. Za te pieniądze od kołowrotka można już sporo oczekiwać.
{flashchart title=”Ocena końcowa/punktowanie” data=”Jakość i wykonanie,cena,przeznaczenie,w akcji,wrażenia,średnia ocena/7.5,7,7,7,7,7″ multibar_color=”1″}costs{/flashchart}
Zalety:
– praca hamulca,
– dwie duraluminiowe szpule w zestawie,
– pojemność szpuli,
Wady:
– jakość układania linki,
– „martwe punkty” przy zbijaniu kabłąka,
– brak uszczelki chroniącej hamulec przed wodą,